Radioamator.
Jakże innego, niemal historycznego znaczenia nabiera dziś to słowo.
Dla wielu z nas, to miniony świat romantycznej przygody z początkami radiofonii, dorastania i poznawania w praktycznych działaniach śmiało rozwijającej się dziedziny techniki.
Świat często przedłużony „po linii” o późniejsze zawodowe losy, niemniej zawsze z sentymentalnym powrotem do tych pierwszych lat uprawiania działalności radioamatorskiej.
Zajmując się - w emeryckim już wieku - kolekcjonowaniem radiotechnicznych zabytków, a także przywracaniem ich do życia, postanowiliśmy zebrać na tym blogu ciekawostki ze wspomnień podobnych nam pasjonatów.
I nie chodzi tu o suche biograficzne notki, a o przybliżenie osobowości, i to w ciepłym, humanistycznym zbliżeniu.
Dla wielu z nas, weteranów przygód z radiotechniką, móc poczytać w jednym miejscu o innych, których wspomnienia zbiegają się z własnymi ścieżkami, będzie zapewne miłym przeżyciem.
A i dla młodszego pokolenia, choć w historycznym wymiarze, może być ciekawą lekturą.

Dzięki internetowi, jest szansa, że takie wspomnienia pozostaną w sieci na wiele lat.

Od dawna mamy poczucie, że nawiązywane kontakty często ograniczają się do adresu e-mail, czy niku na Allegro i pozbawione bywają bliższej wiedzy o osobie z którą się koresponduje.
A przecież po drugiej stronie jest „bratnia dusza”.

Zapraszamy kolegów radioamatorów, kolekcjonerów, miłośników radia, do ewentualnego kontaktu i włączenia się w naszą propozycję, poprzez przesłanie własnych wspomnień, dokumentacji osiągnięć, linków do publikacji i innych ciekawostek wartych zamieszczenia.

Jeśli przeszkodą miałby być brak „literackiego” zacięcia, to jesteśmy gotowi przeredagować myśli pisane najprostszym językiem i przesłać je do autoryzacji.

Nasz adres e-mail to:
retroradio@retroradio.pl

adres strony:
www.retroradio.pl

Pozdrawiamy i zapraszamy, Krystyna Jelińska i Bohdan Pieliński.

poniedziałek, 18 lipca 2011

Damian Kaczorowski - Wągrowiec

Od autorów:
Dla wielu z nas, związanych z historią radia, nieodłączną jest muzyka tamtych lat, której dane nam było słuchać w dalekiej przeszłości i która ściśle splata się z nostalgicznym wspomnieniem dawnej radiotechniki.
Miło nam zaprezentować kolekcjonera nagrań, do których na pewno chętnie Państwo wrócą
w ramach sentymentalnego „ odlotu ”.
Szczególnie, że poza muzyką, jest to kolekcja z wieloma szczegółami poznawczymi, oddającymi historyczne dane o wykonawcach, kompozytorach, autorach tekstów ....
Dodamy tylko, że kolekcjonerem jest niezwykle młody człowiek ( poniżej 20 lat ) – wspaniała rzecz !

Oto, co pisze o sobie:

Pewnej letniej nocy jakieś 6 lat temu w programie 1. PR usłyszałem piosenkę "Nie rzucaj mnie madame"- i tak się wszystko zaczęło.
Stwierdziłem, że to coś pięknego, ten szum płyty, dźwięk z ówczesnych mikrofonów, słowa piosenek, głosy wykonawców i ich emocje w tych nagraniach. Następnie zaczęła sie moja przygoda z YouTube, gdzie zgłębiałem wiedzę i zainteresowania tą muzyką.
Poznałem wówczas wielu ciekawych ludzi, którzy dzielili się wiadomościami na temat muzyki przedwojennej i lat czterdziestych.
Jeśli chodzi o lata pięćdziesiąte. to cenię sobię orkiestrę Jana Cajmera i ich jazzowe utwory.
Oprócz tej muzyki interesuję się też inną...
Bardzo dobrze pamiętam dzień ,w którym kupiłem swoje pierwsze płyty ( 2 Syreny- Electro, Electrola, Melodje).
Zaczynałem od zera, obecnie moja kolekcja liczy ponad 350 płyt szelakowych i pięć gramofonów sprężynowych.
Wciąż poszukuję ciekawych tytułów, mam na celu uzbieranie całej dyskografii Syreny- Electro, Odeonu i innych polskich wytwórni. Wciąż dręczy mnie myśl ile czasu zajmie mi zaprezentowanie mojego zbioru na YouTube...



Zapraszam do mojego kanału i życzę miłych wrażeń:

http://www.youtube.com/user/XxXEMOBOYx









niedziela, 8 maja 2011

Stanisław Hazy, Bukowno, SP6FCH


Opisanie mojej przygody z radiem nie jest sprawą taką prostą. Sięga ona lat 50-tych, kiedy jako małego chłopaka, mieszkającego w wiosce Grądy intrygowało bardzo, co to też mówi i gra za tą szybką w skrzynce radioaparatu.
Pytając mamy, uzyskałem odpowiedź, że w środku tej skrzyni znajdują się małe ludziki -:)
To pobudziło moje zainteresowanie. Chcąc pogłębić wiedzę w tym względzie, otworzyłem skrzynkę, w której nie znalazłem nic z ludzików, a głos dobywał się...... z papierowego stożka.
Oczywiście finał był wiadomy, surowe śledztwo i wynik tatowy ostry w.... przez d.... .
Całe szczęście, że mały człowiek miał dziadka Stanisława, który był światlejszy od taty i cierpliwie wyjaśnił mi co to też są te radia. Zajmował się radioamatorstwem jeszcze w czasach przedwojennych.
Wówczas, gdy do odbioru potrzeba było 50-cio metrowych anten, a sam byłem świadkiem jak piorun stykał się z drutem, ale dziadek był starym wyjadaczem i uziemiał antenę na czas burzy.


I tak to się zaczęło. W naszym domu było radio Stern, nad którym pastwiłem się, poznając lampy, cewki, transformatory, co w ostatecznym rozrachunku doprowadziło do popsucia radia,
ale przysporzyło mi wiedzy.
Przyszedł czas, że pachole poszło do szkoły średniej, która znajdowała się w Nysie, a pewnego dnia zawitał w internacie pan z Radio-Klubu SP6KJOLOK ..... i tak się zaczęło na poważnie.
Pan Władysław ( SP6AQE ) prawdziwy przyjaciel radiowy.
Ile to godzin tam spędziliśmy majsterkując, to zliczyć dzisiaj nie sposób, ale proszę - wyobraźcie sobie potęgę klubowej radiostacji wyglądającej jak szafa trzydrzwiowa i mnie małego chłopca mającego 150cm wzrostu.
Głos telegrafu zaczarowany i niezrozumiany, to była moja miłość, która przetrwała do dzisiaj ( chwała panu Władysławowi ).
Później dostaliśmy czarodziejski RBM1, mój Boże co to też było, a ja dźwigałem go z Nysy do domu 9 km.
Dwie skrzynie, a jedna z "Basami" .
I tak właśnie jako 15-letni młodzik szedłem od rana do wieczoru, bo autobus nie chciał mnie zabrać. Ale co tam, przeżyłem i to.
Była też nagroda: stacja Luksemburg gdzie non stop grali najnowsze przeboje.
Dzięki temu byłem zawsze na topie w temacie muzyki.
Co do radioodbiorników, to wiele ich przez moje ręce przechodziło.
Od Stolicy do AGI, nie mówiąc o Niemieckich „Ludowcach”.
Przez pewien czas kontakt z radiami się oddalił, gdyż miałem na głowie takie rzeczy jak armia, ożenek i wiadomo dzieci.
Potem była budowa domu. To odrodziło moją pasję, ponieważ nareszcie miałem miejsce

by kolekcjonować niechciane radia. Lata 70 to najlepszy czas mojego życia, nawet dzisiaj kiedy jestem zasobnym emerytem, to jednak lata 70-te, to było to !
I tak powoli zacząłem gromadzić moje zbiory. Trochę dla wspomnień a trochę z troski o ratowanie tych pięknych rzeczy.
Ile ludzi słuchało z tych skrzynek? Z uwagą i oczarowaniem, nie mając pojęcia jak to działa.


Zapomniałem że po drodze zrobiłem licencje krótkofalarską co wiązało się z wieczorowymi powrotami z Nysy na piechotę.
Muszę podziękować moim rodzicom za wyrozumiałość i cierpliwość.
To nie było jedyne hobby, było jeszcze było kolarstwo.
To czasy naszej wspomnianej ekipy WP, a dodam, że mój najlepszy kolega z wioski został trenerem dwóch mistrzów świata...
Wracając do zbiorów, to mam wielu kolegów, którzy są lepsi ilością i mądrością w temacie radio, ale ja się z tego cieszę bo ja też mam swoje 5 min i satysfakcję z posiadanych zbiorów.
Pomału ich rozmiary stały się kłopotliwe i dając powód do problemów z osobą, która nosi spódnice a nie spodnie.
Wszak wszystko się ułożyło się pomyślnie i teraz panuje pełna wyrozumiałość.

Na początek zamieszczam zdjęcia urządzeń wojskowych i morskich,

gdyż tę część zbioru dałem radę uporządkować ( i nie jest to zbiór całkowity ), bowiem niektóre eksponaty mają wagę przekraczającą 200kg, a R118 - 400kg.
Niewiele jest ich w Polsce całych, o ile wiem to 4.
Na ukończenie kompletowania odb. radiowych trzeba poczekać bo jest tego kilka s.... i trzeba by było wybudować halę.
Na dziś, na ten cel wyszykowałem pomieszczenie ok 50 m kw i narazie kasa ( no może coś jeszcze ) się skończyły.
Może przyjdzie czas, że zrobię - a jeśli nie, niech zrobi to ten, kto dostanie lub odziedziczy całość.


Trochę się zagalopowałem z opisem i wnuczek Tomasz Olesiński musi odszyfrować dziadkowe pismo. Pozwalam na dowolną obróbką mojego tekstu i zezwalam na wykorzystanie zdjęć w dowolny sposób, nie są zastrzeżone, niech używa kto chce, dla uciechy wszystkich.

Pozdrawiam wszystkich sympatyków radia i zbieraczy, którzy mogliby pieniążki wydać w inny sposób, a lokują swój czas i pieniądze w zabytkowe radia.


Stanisław Hazy








niedziela, 20 marca 2011

Waldemar Nowicki - Kowary


Witam serdecznie wszystkich pasjonatów i miłośników starej radiotechniki.
Nazywam się Waldemar Nowicki i mieszkam w Kowarach u stóp Karkonoszy
w pięknej i malowniczej Kotlinie Jeleniogórskiej.
Chciałbym swoją osobą (a w zasadzie moją pasją) zainteresować innych kolekcjonerów, pasjonatów i nie tylko.
Moja przygoda ze starą, głównie lampową radiotechniką zaczęła się 6 lat temu od zakupu starego poczciwego Poloneza z adapterem, a kupiłem to radio jako nostalgiczny przedmiot zapamiętany z dzieciństwa. Pamiętam także, że właśnie to radio było w moim domu rodzinnym i z tego radia starsza siostra słuchała stacji Luksemburg no i ......oczywiście modne w ówczesnym czasie pocztówki dźwiękowe.
Potem, przed oczami przesuwa mi się widok leżącego Poloneza na śmietniku, gdyż Ojciec kupił coś bardziej nowoczesnego i ten "archaiczny" zabytek już nie był nikomu potrzebny. Tak więc wpływ na zapoczątkowanie mojej kolekcji miała w zdecydowanej mierze nostalgia, choć zawsze w mojej naturze tkwiło zamiłowanie do wszystkiego co stare i co ma duszę, a stare lampowe radia coś takiego w sobie mają.
Moja kolekcja to ok. 200 szt. odbiorników lampowych choć i zdarzają się co ciekawsze tranzystory.
Cel jaki sobie postawiłem to skompletowanie 100% całej polskiej, powojennej produkcji „lampowej”. Choć jeszcze mi trochę brakuje to myślę, że niedługo będzie komplet.
W mojej kolekcji znajdują się też odbiorniki z okresu międzywojennego, a także powojenne zagraniczne, ale te muszą być ciekawe.
Szacuję, że cała kolekcja jest w 70 % sprawna, a pozostałe naprawy są troszeczkę ponad moje umiejętności.
Co prawda skończyłem w 1980r. Telekomutację to jednak trochę odbiega od RTV i techniki lampowej.
W chwili obecnej prowadzę własną działalność i trochę więcej czasu mogę poświęcić temu co lubię i od czasu do czasu sprawić sobie jakieś ciekawe radyjko. Zdaję sobie sprawę, że moja kolekcja nie może się równać z niektórymi Kolekcjonerskimi Rekinami, ale i tak cieszę się z tego co mam i jeszcze mieć będę.
Stara radiotechnika jest tym co bardzo lubię i chciałbym żeby to trwało jak najdłużej.

Dziękuję wszystkim, którzy mnie odwiedzili i pozdrawiam serdecznie,
Waldemar Nowicki








wtorek, 15 marca 2011

Henryk Słaby - Opole


Pan Henryk Słaby

Parę słów o sobie:

Jestem rodowitym Opolaninem mieszkańcem dzielnicy Nowa Wieś Królewska.
Z zawodu jestem elektrykiem projektantem . Pracowałem długie lata w Woj. Biurze Proj. w Opolu a później prowadziłem Pracownię Projektów Elektrycznych. Teraz jestem już na emeryturze.
Od lat interesuję się historią dawnego Opola i mojej dzielnicy, a w szczególności zabytkowych przedmiotów związanych z techniką naszych Babć i Dziadków.

Jak to się zaczęło:

Pierwszy kontakt z radiem miałem jako chłopak w szkole podstawowej, kiedy to zrobiłem pierwsze radio detektorowe składające się z cewki diody i słuchawek. Za antenę służyła metalowa rynna.
I tak na „własnym” sprzęcie mogłem słuchać Radia Opole.
Od dziecka interesowałem się techniką w szczególności radiem, telewizją i modelarstwem lotniczym.
W domu pierwszym radiem był Pionier w obudowie bakelitowej, a później telewizor Szmaragd.
Ponad 30 lat zbierałem stare radia, telewizory, aparaty fotograficzne, maszyny do szycia, do pisania, reklamy i inne przedmioty użytku domowego związane z techniką.
I tak nazbierało się tyle eksponatów że zapełniłem trzy garaże ( oczywiście z samochodem włącznie -:).

Moje zbiory:

Niewiele osób mogło oglądać tak zmagazynowane eksponaty, z czego nie byłem zbytnio zadowolony.
Chciałem, żeby większe grono osób mogło oglądać i poznać rozwój myśli technicznej z przed kilkudziesięciu lat.
I tak zrodził się pomysł utworzenia Izby Tradycji połączonej z Izbą Techniki.
W maju 2009 r, wspólnie z dyrekcją szkoły utworzyliśmy Izbę Regionalną. Tym sposobem odzyskałem miejsce w garażach ( -:), ale nie do końca, ponieważ nie wszystkie eksponaty zmieściły się w powstałej Izbie ( 4 pomieszczenia ).
Niektóre radia mam podwójne i mógłbym się z kimś wymienić.
W izbie posiadam ponad 400 eksponatów.
Są to radia lampowe tranzystorowe, telewizory, magnetofony, adaptery aparaty fotograficzne, reklamy, artykuły gospodarstwa domowego..... .
Niektóre eksponaty wypożyczałem na wystawy do Muzeum Wsi Opolskiej i Muzeum w Pucku.

W załączeniu przesyłam zdjęcia z Izby Regionalnej garażu i biura w którym jest jeszcze sporo różnych radioodbiorników i innych rzeczy.
Więcej zdjęć na stronie internetowej Nowa Wieś Królewska ( Izba Regionalna).

http://piotrek-dziadek.republika.pl/strona61.html


Pozdrawiam inicjatorów pomysłu zrobienia strony oraz wszystkich kolekcjonerów i zapalonych zbieraczy.
Henryk Słaby










Eugeniusz Siluk - ciąg dalszy. "Detektorowy Świat".

Luty 2014.

Z prawdziwą przyjemnością zamieszczamy nowe konstrukcje detektorków, wykonane przez Pana Eugeniusza.
Choć od poprzedniej publikacji ( 2011 r. ) minęło sporo czasu, to jak widać pomysłowość i zamiłowanie do tych konstrukcji trwa nieustannie.








To detektorek wykonany z wykorzystaniem obudowy po starym mierniku :

A do tego, wykorzystano fragment bakelitowego koreksu ( do wywoływania filmów ) :





To konstrukcja wnuka Pana Eugeniusza:








Wszystkie cewki i wymyślne oprawki do kryształków, wykonywane są własnoręcznie.
Na szczególne podkreślenie zasługuje fakt wykonywania tych prac ręcznie, zaledwie przy użyciu wiertarki !!!





Tu wykorzystano bańkę i kapturki z lampy DY86 -:) :



A tu elementy pompki :

A to już proste " lampowce " :

Na podstawie przesłanych materiałów opracował Bohdan Pieliński
luty 2014